Wyśmienity ten homar - recenzja "The Lobster"
2015-07-28 11:25:18Twórca znakomicie przyjętego "Kła" ponownie bierze się za obnażanie powszechnie funkcjonujących norm i celnie punktuje słabości współczesnego społeczeństwa. Tym razem nie wychowanie, lecz związki będą interesować go najbardziej.
Pokaz "The Lobster" niewątpliwie jest jednym z większych wydarzeń na 15.MFF T-Mobile Nowe Horyzonty. Długo oczekiwany film z Cannes, anglojęzyczny debiut jednego z najciekawszych europejskich reżyserów, prelekcja w wykonaniu Romana Gutka – to musi być coś wielkiego, prawda?
I było! "The Lobster" zachwycił widzów nie tylko absurdalną fabułą i nienagannym wykonaniem, ale też klimatem i wymową. Autor powalająco trafnie wbija szpile w słabe strony współczesnych społeczeństw. W świecie przedstawionym, w którym status związku determinuje wartość jednostki nie ma miejsca dla singli.
Osobliwy ośrodek, do którego trafił samotny obecnie bohater to równie luksusowy hotel all inclusive, co mroczny i bezlitosny obóz zagłady. Po czterdziestu dniach bezowocnego (bez znalezienia prawdziwej "drugiej połówki") pobytu bohater zostanie poddany procesowi przemiany w dowolnie wybrane przez siebie zwierzę. Tytułowy homar okazuje się doskonałym wyborem.
Pobyt, a tym samym szansę na szczęśliwe życie w parze, można wydłużyć polując na osiadłych w pobliskim lesie uciekinierów. Tam jednak życie wcale nie wygląda lepiej, a wszelkie oznaki bliskości są drastycznie karane. Dosyć już o fabule. Skupmy się na znaczeniach, bo widoczne na pierwszy rzut oka potoki czarnego humoru to tylko przystawka do dania głównego.
Pomysłowość Lanthimosa nie zna granic, choć wiele scen, które oglądamy to przecież sceny z życia wzięte. No, może bardziej uwypuklone. Inteligentna karykatura to środek wyrazu, którego brakuje w kinie. Grecki reżyser wypełnia tę lukę aż po brzegi. W scenie pokazującej zebranym na sali kuracjuszom jakie są praktyczne zalety posiadania partnera, Lanthimos bawi do łez i przeraża jednocześnie.
Tak jak każda z filmowych postaci, w które wcieliła się plejada gwiazd Hollywood. Pod batutą reżyserskiego mistrza grają tutaj jedne ze swoich najlepszych ról. Choćby odradzający się aktorsko Colin Farrell wykreował tu porażająco wiarygodnego osobnika, który patologicznie wzbrania się przed samotnością i w imię zachowania bliskości drugiej osoby gotów jest do ostatecznych poświęceń.
Obok niego, na ekranie zobaczymy takich aktorów jak Ben Whishaw, John C. Reilly, Rachel Weisz czy Lea Seydoux. Wszyscy wcielili się w bardzo ciekawe, choć nieszczęśliwe postacie, a ich motywacje i postępowanie nieraz zmrozi krew w żyłach. Tak jak ostatnia scena, która w swej statyczności i niedopowiedzeniu wywołuje ciarki na plecach. Aż chce się zawołać: "Kelner, w moim homarze jest coś wybitnego!"
The Lobster, reż. Georgios Lanthimos, prod. Francja/Grecja/Holandia/Wlk. Brytania/Irlandia, czas trwania 118 min, światowa premiera 15 maja 2015
Michał Derkacz