Wkraczając w pustkę
2010-08-02 10:14:06Określony mianem filmu ery techno – „Enter the Void” („Wkraczając w pustkę”) w reżyserii Gaspara Noe to kino zbyt przytłaczające i wizualnie zbyt narzucające się. Pokazy narkotycznych wizji młodego dilera mieszkającego w Tokio wysuwają się na pierwszy plan, spychając resztę historii na margines.
Od czas do czasu odnosi się wrażenie, jakoby oglądało się video – clip, a nie film. Co prawda w zeszłym roku na festiwalu wyświetlano produkcję Ivana Wyrypajewa pt. „Tlen” („Kislorod”), aczkolwiek grzechem byłoby te dwa filmy porównywać!. „Tlen” jest bardzo estetyczny, pieszczący oko, natomiast Gaspar Noe reżyseruje świat brudny, niedoskonały, podobny klimatem do niektórych cyberpunkowych japońskich animacji z milionem święcących neonów pokrywających tokijskie przestrzenie. To właśnie przy wspomnianych neonach chciałbym zatrzymać się na moment, gdyż to one są głównymi aktorami przez pierwszych kilka minut filmu. Ich natężenie, kształt, kolor zmienia się wraz z muzyką budującą tło dla ich show. Wszystko super, gdyby nie fakt, iż przed seansem nie pojawiła się informacja dotycząca wpływu niektórych scen i zagrożenia jakie niosą dla osób chorujących na epilepsję (brak stosownego zapisu również w katalogu). Na szczęście nikomu nic się nie stało, jednak w dalszym ciągu pozostaje pewna gorycz w stosunku do organizatorów festiwalu, a fakt, iż nikomu nic się nie stało jest niezadowalający.
„Wkraczając w pustkę” podzielił festiwalową publiczność na tych którzy film odebrali bardzo dobrze i grupę stojącą do nich w opozycji. Autor tego artykułu zalicza się do tych drugich, jednakże niewątpliwie nadmienić należy, że film jest ciekawy, co podkreślali wszyscy, pytani przeze mnie o zdanie widzowie. Wśród nich pojawiały się głosy zachwytu, opowiadające się za niezwykłym klimatem filmu i jego warstwą wizualną oraz faktem, iż jest to film z gatunku tych, które ogląda się raz w życiu, na drugi seans nie mając po prostu ochoty. Być może tak jest, jednak fakt wyboru „Enter the void” na jeden z filmów otwarcia budzi moje zdziwienie. Na tegorocznym festiwalu prezentowano lepsze produkcje.
Dominik Pospieszyński
(dominik.pospieszynski@dlastudenta.pl)