Rzut okiem w przeszłość – retrospektywy na 7. ENH
2007-06-20 16:00:49Era Nowe Horyzonty to nie tylko pokazy filmów najnowszych pozwalających nam zaznajomić się ze najnowszymi tendencjami we współczesnym kinie. To także możliwość cofnięcia się w przeszłość. W tym roku będziemy mieli okazję obejrzeć pięć retrospektyw.
Hal Hartley
Nieruchome, starannie nakręcone kadry, teatralnie, wręcz sztucznie wygłaszane kwestie aktorów, podmiejskie pejzaże, zręcznie skrywane emocje – oto, jak wygląda typowy film Hartleya z lat 90., ostentacyjnie odrzucającego hollywoodzką estetykę.
Hal Hartley, nazywany melancholijnym filmowym Dok Kichotem, jest jednym z najważniejszych przedstawicieli amerykańskiego off-u. Ukończył mało prestiżowy wydział filmowym na uczelni w Purchase. Wcześniej, nie mając pieniędzy na czesne, zmuszony był opuścić kilka innych szkół.
Swoją karierę z profesjonalnym kinem rozpoczął, asystując przy produkcji różnych mainstreamowych produkcji. Tam właśnie zrozumiał, że jeśli w ogóle chce kręcić filmy, musi trzymać się z daleka od „wielkiego” przemysłu filmowego.
Hartley to człowiek, który potrafi zrobić film z dowolnym budżetem – włączając taki na poziome zero. Ten fakt zaimponował Jerome'owi Brownsteinowi, grubej rybie przemysłu filmowego. Paradoksalnie, to właśnie przedstawiciel znienawidzonego show businessu postanowił wyłożyć na jego pomysł 50 tys. dolarów. W ten sposób powstał Unbelievable Truth - pierwszy pełnometrażowy film Hartleya, który wygrał międzynarodowy festiwal w Toronto w 1989 roku.
Od tamtej chwili reżyser nakręcił 20 filmów, wśród których można znaleźć film gangsterski (Amator, 1994), i biblijne science fiction (Book of Life, 1998), i polityczny antykapitalistyczny pamflet (Girl from Monday, 2005), i nawet dramat psychologiczny (Henry Fool, 1997). Obrazy te nie zarobiły wielkich pieniędzy, chociaż wszystkie się zwróciły – w końcu z założenia były bardzo tanie.
Retrospektywa obejmować będzie nie tylko najbardziej znane dzieła Hartleya, takie jak "Henry Fool" i "Amator", ale również jego krótkometrażowe fabuły.
Gdy w 1963 roku Roman Polański bez powodzenia rywalizował swoim Nożem w wodzie o Oskara z Osiem i Pół Felliniego, stwierdził: „Przegrać z takim przeciwnikiem – to nie wstyd!”. Włoch to jeden z najwybitniejszych reżyserów w historii kina, a jego produkcje zawsze cechowały się swoistą intymnością. Były obrazami zmysłowymi, kapryśnymi, pełnymi snów i wspomnień.
Urodzony w 1920 roku w kurorcie Rimini reżyser pierwsze sukcesy zaczął odnosić wkrótce po zakończeniu II wojny światowej, wraz z nurtem neorealizmu. Jako samodzielny filmowiec Fellini zadebiutował w 1950 roku Światłami varieté. Spotkanie z neorealizmem okazało się ważne dla jego reżyserskiej twórczości - pierwsze obrazy: Biały szejk i Wałkonie, noszą wyraźne wpływy tego nurtu.
Przełomowym dla Felliniego okazał się rok 1954. Zrealizowany wtedy film opowiadający o wędrownej trupie cyrkowców – La Strada - okazał się jednym z najważniejszych filmów w historii kina i został nagrodzony Oscarem. Od tej pory wszystkie filmy maestro były wyczekiwane i nagradzane, a przynajmniej dwa z nich stały się legendą. Zainspirowane obrazem kreowanym przez popularne czasopisma Słodkie życie było portretem dekadencji współczesnego świata. Osiem i pół - na poły autobiograficzna opowieść o twórczym kryzysie – zrywało z kanonami wypracowanymi przez kino, przyczynowo-skutkowym ciągiem zdarzeń, wyraźnym podziałem między realnością a fantazją i jako pierwsze w historii kino skupiało się na samym procesie tworzenia filmu.
50 lat polskiej szkoły filmowej
Pokazy najbardziej znanych filmów wybitnych polskich reżyserów - Andrzeja Wajdy, Andrzeja Munka, Jerzego Kawalerowicza czy Kazimierza Kutza – zostaną uzupełnione o spotkania z twórcami, konferencje prasowe oraz prelekcje wybitnego filmoznawcy, wykładowcy na Uniwersytecie Jagiellońskim, profesora Tadeusza Lubelskiego.
Termin „polska szkoła filmowa” został uknuty przez francuskich krytyków po międzynarodowym sukcesie takich produkcji jak Kanał, Popiół i diament, Eroica, Zezowate szczęście, Pociąg czy Matka Joanna od Aniołów.
Do powstania „polskiej szkoły” przyczyniły się dokonania neorealizmu włoskiego, przemiany polityczne w kraju związane z przełomem 1956 roku oraz sprzeciw wobec estetyki socrealistycznej. Był to okres, kiedy filmowcy zaczęli zajmować się okresem wojny i okupacji. W filmach tego nurtu pojawiła się refleksja nad charakterem narodowym Polaków, a także próba zmierzenia się z polskimi mitami i stereotypami narodowymi. Wykształciły się dwie wyraźne tendencje – heroiczna, której głównym przedstawicielem był Andrzej Wajda oraz polemiczna, prześmiewcza i demitologizująca kojarzona z Andrzejem Munkiem.
Zbigniew Cybulski
Julian Józef Antonisz
Zmarły w 1987 roku Julian Józef Antonisz był jednym z najbardziej oryginalnych przedstawicieli polskiej szkoły animacji.
Po nauce w średniej szkole muzycznej, studiował malarstwo, grafikę i film animowany na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie (jego profesorem animacji był Kazimierz Urbański). Był wynalazcą nowych technik realizacji filmu bez kamery, pisał muzykę do własnych filmów, którym od 1977 wyłącznie się poświęcił.
Debiutował w 1967 roku filmem Fobia. Kolejne jego obrazay to między innymi: W szponach seksu (1969), Tymi wspaniałymi bąbelkami w tych pulsujących limfocytach (1973), Ostrym filmem zaangażowanym (1980) czy też Czyżby wolny rynek w organizmie biologicznym? (1988).
Antonisz należał do grupy założycieli krakowskiego Studia Filmów Animowanych.