Nieszczęśliwe jest życie grubaski [Raj: Nadzieja]
2013-07-24 09:46:35W trzeciej części trylogii Ulrich Seidl zabiera nas na obóz dla małoletnich grubasów. Pod okiem despotycznego trenera i zadbanej pani dietetyk mają nauczyć się dyscypliny i zrzucić parę kilogramów.
Na obóz w Górach Wechsel trafia 13-letnia Melanie. Typowa nastolatka – pod maską wyszczekania i opryskliwości skrywająca swoje kompleksy i niepewności. Melania zaczyna durzyć się w obozowym lekarzu, podstarzałym, lekko perwersyjnym playboyu z błyskiem szaleństwa a’la Joseph Fritzl w oku. Jemu na początku imponuje zainteresowanie smarkuli, które umiejętnie podsyca, odnajdując w tej sytuacji chorą podnietę. Szybko jednak zaczyna kombinować, jak się z tego wszystkiego wykręcić.
„Raj: Nadzieja” ma zdecydowanie największy potencjał komiczny ze wszystkich części trylogii. Słodko-gorzki śmiech budzą otyłe dzieciaki synchronicznie powtarzające wciąż te same układy ćwiczeń („If you're happy and you know it, clap your fat” nucą w jednej z najbardziej zapamiętywalnych scen filmu małoletnie grubaski), głupkowato-perwersyjne spojrzenia pana doktora czy dyskusje nastolatków na seksualne tematy. Sam Seidl też puszcza oko do publiczności („Jak się bawisz w Kenii, mamo” pyta przez telefon główna bohaterka, nawiązując do pierwszej części trylogii „Raj: Miłość”). Komizm filmu absolutnie jednak nie przekłada się na dobre samopoczucie widza. Seidl znowu upadla swojego bohatera odziera go z godności, pokazuje, jak żałosne są jego starania i jak bardzo jest na tym świecie samotny. Na zakończenie trylogii przypomina, że nadzieja umiera ostatnia.
Ulrich Seidl, „Raj: Nadzieja”, prod. Austria, Francja, Niemcy, dystr. Against Gravity, czas trwania 90 min
Marcin Szewczyk
(marcin.szewczyk@dlastudenta.pl)
Recenzja powstała podczas 13. MFF T-Mobile Nowe Horyzonty (Wrocław, 18-28 lipca 2013)