„Jajko" - opowieść o miejscu wyklucia
2007-07-23 13:19:00Poeta Yusuf mieszka w Stambule, gdzie prowadzi małą księgarnię. Pewnego dnia dostaje wiadomość, że umarła jego matka, Zehra. Powraca więc do swojej rodzinnej wioski, w której nie było go już wiele lat. Na miejscu spotyka młodą kobietę o imieniu Ayla, która mieszkała z jego matką przez ostatnie lata życia. Yusuf musi spełnić prośbę dziewczyny i dopełnić ofiarnego rytuału, ponieważ Zehra zobowiązała się do niego na krótko przed śmiercią.
Yusuf to bohater typowy dla naszych czasów. Chce chłonąć życie, poznawać świat, zmienić otoczenie. Nie może wytrzymać w zapadłej tureckiej prowincji, codzienności spędzanej w rozpadającym się domu, odcina się więc od swoich korzeni. Ale czy to w ogóle jest możliwe?
Tytułowe jajko to symbol. Symbol miejsca, w którym się „wykluliśmy” i którego nie możemy się wyprzeć. Na początku filmu wyreżyserowanego przez Semih Kaplanoglu Yusuf rozbija znalezione podczas spaceru po lesie jajko. Chce uciec od swoich korzeni, zerwać wszelkie więzi z jego rodzinną wioską. Na początku sądzi, że pojedzie tam tylko na pogrzeb matki, a później powróci do swojego wielkomiejskiego stylu życia.
Nic bardzie mylnego. Rodząca się miłość do Ayli, atmosfera sennego miasteczka nie pozwolą mu zapomnieć o miejscu narodzin.
Akcja obrazu Kaplanoglu toczy się powoli, niczym życie w rodzinnej wiosce Yusufa. Przepiękne tureckie widoki pozwalają jednak o tym zapomnieć.
„Jajko” to film ciężki w odbiorze dla widza wychowanego w kulturze MTV. Długie ujęcia, rzadko przerywane dialogami – nie tego jesteśmy przyzwyczajani w naszej szybko zmieniającej się rzeczywistości. Pozostaje jednak ważnym głosem, by zwolnić i zdobyć się na chwilę refleksji.
Marcin Szewczyk
(marcin.szewczyk@dlastudenta.pl)