Recenzje - ENH 2007

4 miesiące, 3 tygodnie, 2 dni i 113 minut

2007-07-21 15:53:31
 Wyobraźmy sobie, że aborcja nie jest gorąca piłką przerzucaną przez polityków, ale realnym problemem społecznym, o którym można racjonalnie dyskutować. Oto z grona dyskutantów wychodzi niepozorny Cristian Mungiu i przemawia przez 4 miesiące, 3 tygodnie, 2 dni i 113 minut.

Zapisany w minutach finał tego okresu, to laureat tegorocznej Złotej Palmy w Cannes i jednocześnie film otwierający 7. Międzynarodowy Festiwal Era Nowe Horyzonty we Wrocławiu. „4 miesiące, 3 tygodnie i 2 dni” to krzyżówka, na której spotyka się wiele wątków ważnych dla wschodnich krajów wchodzących w dojrzałość Zachodu. Doceniono to we Francji; we Wrocławiu reżyser przed filmem był ciekaw odbioru polskiej publiczności. A więc, Cristianie, wyszło świetnie.

Fabuła prowadzi nas przez Rumunię końca lat 80., o której wiele da się powiedzieć, ale na pewno nie to, że zachwycała estetyką, uśmiechniętymi ludźmi czy jakimkolwiek przejawem optymizmu. Zupełnie jak u nas w analogicznym okresie. I zupełnie jak u nas siermiężność nadaje tam ludzkim perypetiom wymiaru tragicznego. Możliwe jest tylko życie mocno przeciętne albo zupełnie beznadziejne.

Życie Otili i Gabity, głównych bohaterek filmu, na naszych oczach w tę beznadzieję się stacza. Dwie studentki odbijają się od ludzkich ścian, a w pozornej bliskości odnajdują nagle obcość. Ciąża jednej z nich wymaga sporej operacji logistycznej, bo realizacjom praw człowieka w komunistycznym obozie bliżej było do pełnych kalkulacji operacji, niż rozterek moralnych i wielkich dylematów. A aborcja, cóż, była ówczesnej władzy wyjątkowo nie po drodze.

Dlatego trzeba załatwiać. Na początek pokój w hotelu. Nie jest łatwo, aparat urzędniczy jest wyjątkowo wścibski i nieprzystępny. Mający wykonać zabieg pan Bebe, to z kolei zimny konkret w panierce z absolutnej pogardy dla człowieka. Jest więc obco, chłodno i nieprzyjemnie, a ciężarna Gabita potrzebuje przecież wsparcia i ciepła. Otilia stara się jak może – załatwia pokój, sprowadza do niego Pana Bebe i pozwala mu się (razem z Babitą) wykorzystać, bo – jak się okazuje – taka jest cena zabiegu. Stłamszone, skrzywdzone dziewczyny i ginący płód – tak wygląda scena dramatu.

W tle jednak ciągle pulsuje chłopak Otili – wyczuwamy jego obecność i wiemy, że po tym co się wydarzyło, nie będzie potrafił zrozumieć swojej kobiety (jest tak ponuro, że „ukochana” zupełnie nie pasuje). Urodziny jego matki to znakomita okazja do występu dla braku zrozumienia – gdzie jak gdzie, ale na imprezach rodzinnych czuje się ono wyjątkowo dobrze. I tu też nikt do nikogo nie trafia, wszyscy rozmawiają obok siebie, a różnice społeczne pojawiają się nagle i nieprzyjemnie – dokładnie tak, jak to mają w zwyczaju.

A Mungiu? Jest kolibrem z kamerą na głowie… Podąża swoimi szlakami, ale co jakiś czas nieruchomieje i długimi ujęciami spija nektar z międzyludzkich relacji. Zdaje się mówić (choć to przecież koliber…) – patrzcie, będzie się działo. I jak na laureata Złotej Palmy przystało, ma rację. Scena urodzin, blade nogi Gabity tuż po zabiegu – to ujęcia kolibra, w których mieści się bardzo dużo treści.

Trzeba przyznać, że wiele w niej kontrastów. Urodzinowe przyjęcie zderzone jest z nieobecną twarzą Otili – ten kontrast narasta przez kilka minut, podsycają go wujkowie jej chłopaka, wypominając jej pochodzenie społeczne. W końcowej scenie mamy za to wesele. W drugiej części kawiarni Otilia i Gabita zakańczają wielką akcję. Zmęczone, przerażone i dużo bardziej dorosłe, podsumowują. - Pochowałaś go? – Nie rozmawiajmy o tym więcej.

Płód leży w zsypie na śmieci. Pan Bebe najpewniej kontynuuje swój obrzydliwy los, a chłopak Otili niczego nie rozumie. Rumunię paraliżuje dyktatura Ceauºescu. Za szybą tańczą weselnicy. Od początku ciąży minęły 4 miesiące, 3 tygodnie 2 dni. Okres po którym aborcja w Rumuni była wtedy nielegalna. I jeszcze 113 minut - okres, po którym w sumieniach wschodnich Europejczyków stała się w końcu niemoralna.

Marcin Gębicki (marcin@dlastudenta.pl)
 


Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Animacja? Rewelacja!
Animacja? Rewelacja!

"Persepolis" zrealizowany na podstawie komiksu Marjane Satrapi to fenomenalna pełnometrażowa animacja, która bez większych problemów podbija serca widzów.

Jak (nie) tworzyć film(u)
Jak (nie) tworzyć film(u)

Piotr Matwiejczyk – raczej niezamierzenie – stworzył film instruktażowy. Pokazał drogę, w jaki sposób nie należy używać kamery. Przyjrzyjmy się bliżej „Na boso” – obrazowi, który zapewne wkrótce trafi do wszystkich szkół filmowych w Polsce.

Film o facetach w łódkach
Film o facetach w łódkach

O kinie minimalistycznym nie powinno się pisać długo. Lepiej się dostosować do formy i nie ryzykować sążnistych analiz – tak wiele jest dróg interpretacyjnych, że łatwo o błąd.

Polecamy
Ostatnio dodane
Animacja? Rewelacja!
Animacja? Rewelacja!

"Persepolis" zrealizowany na podstawie komiksu Marjane Satrapi to fenomenalna pełnometrażowa animacja, która bez większych problemów podbija serca widzów.

Jak (nie) tworzyć film(u)
Jak (nie) tworzyć film(u)

Piotr Matwiejczyk – raczej niezamierzenie – stworzył film instruktażowy. Pokazał drogę, w jaki sposób nie należy używać kamery. Przyjrzyjmy się bliżej „Na boso” – obrazowi, który zapewne wkrótce trafi do wszystkich szkół filmowych w Polsce.

Popularne
Marianne Faithfull na zamknięcie pierwszego dnia ENH
Marianne Faithfull na zamknięcie pierwszego dnia ENH

Dziś na Wyspie Słodowej o 22:00 wystąpi na jedynym koncercie w Polsce Marianne Faithfull. Poza koncertem artystka pojawi się również na pokazie filmu Sama Garbarskiego „Irina Palm”, w którym zagrała główną rolę.