Ballada o starości
2007-07-23 11:22:43W cyklu Panorama Kina Współczesnego: Odkrycia tegorocznego festiwalu Era
Nowe Horyzonty znalazł się poetycki obraz filmowy "Biała ballada",
prezentowany wcześniej na festiwalu w Rotterdamie. Reżyser - Stefano Odoardi
stworzył dzieło niezwykle subtelne, opowiadające o starości, przemijaniu,
miłości i śmierci.
Głównymi bohaterami filmu jest dwoje staruszków (Carmela e Nicola Lanci), którzy żyją razem w jednym mieszkaniu. Nie rozmawiają ze sobą od lat, mijają się niczym cienie, a ich życie toczy się jakby w zwolnionym tempie. Dzięki temu zabiegowi doskonale został oddany sposób odczuwania upływu czasu przez ludzi starszych. Z jednej strony ich egzystencja mija powoli, a każda chwila wydaje się przypominać poprzednią. Z drugiej jednak - wszystkie gesty, słowa zbliżają ich do śmierci, ze świadomością której wykonują codzienne czynności. Perspektywa ta została dodatkowo podkreślona przez fakt, że główna bohaterka cierpi na nieuleczalną chorobę. Widmo końca staje się motorem jej działań, a każdy ruch to niemal pożegnanie ze światem i człowiekiem, z którym przeżyła lata. W jej zachowaniu nie odnajdziemy paniki, nie podejmuje ona żadnych pochopnych decyzji, nie próbuje wykrzyczeć swojego żalu, trosk. O tym, co czuje, o jej życiu wewnętrznym dowiadujemy się nie od niej samej lecz od wszechwiedzącego narratora. Ten wyjawia nam także myśli starca, który sam nie wypowie w czasie trwania całego filmu żadnego słowa. Jedynie po odejściu żony zaśpiewa piosenkę, w której wyzna jej, jak bardzo ją kocha.
Film rozpoczyna się symboliczną sceną, w której młoda kobieta niesie biały welon, a stojący naprzeciw niej bocian patrzy na nią przenikliwie. Mamy zapewne do czynienia z metaforycznym przedstawieniem kobiecej myśli o macierzyństwie. Małżeństwo, które obserwujemy na ekranie jest bowiem bezdzietne. Powracająca wielokrotnie wizja małego chłopca i dziewczynki, bawiących się w salonie, której staruszkowie przygladają się z rozczuleniem, świadczy o głębokim pragnieniu, które nie mogło zostać spełnione. Wątek ten pozwolił także reżyserowi ukazać różnice między młodością a starością. Tej pierwszej towarzyszą kwitnące słoneczniki, drugiej - pole zwiędłych i zeschniętych kwiatów, które łamią sie pod byle uderzeniem.
"Biała ballada" snuta z siwych włosów i białego welonu pozwla na chwilę refleksji i wycisza. Muzyka towarzysząca kolejnym ujęciom współgra z nastrojem filmu a poetycka konwencja nadaje mu wymiar uniwersalny. Główni bohaterowie odkrywają przed widzem niezrozumiały wymiar życia i śmierci. Obserwując każdy ruch tej pary i ich wędrówkę ku miejscu, w którym ich wspólna droga się rozwidli, uświadamiamy sobie, jak wygląda starość. Pełna ciszy, pustki, spokoju, pozwalającego rozstać się ze światem, wydaje się kluczem do nowego życia. Film można polecić tym, którzy na wyciszenie mają ochotę, zwolennikom akcji raczej odradzam.
Joanna Gauden
joanna.gauden@dlastudenta.pl