Kobiety nie na miejscu
2007-07-21 15:31:36W czym to podobieństwo? W starszych kobietach, które najwyraźniej znalazły się w bardzo sobie obcych fragmentach rzeczywistości. Obie tytułowe bohaterki zostają zmuszone do poznawczych wygibasów intelektualnych, bowiem ich wizja świata jest już spójna i przez lata skutecznie konserwowana. Irina wkracza do seksklubu, a Aleksandra do rosyjskiej bazy wojskowej w Czeczeni.
Irina Palm naprawdę nazywa się Maggie, a jeszcze bardziej naprawdę Marianne Faithfull. Ta wielopiętrowa mistyfikacja ma bardzo sensowny cel. Służy ukryciu nowej profesji głównej bohaterki, która w obliczu ciężkiej choroby wnuczka, jest zmuszona zarabiać w nocnym klubie. Gdyby tam weszła Marianne nie bylibyśmy zdziwieni – jej bagaż skandali jest potężny. Ale Maggie? W żadnym razie! Rola Marianny jest tak przekonująca, że nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić jej w miejscu tak plugawym.
Jednak życie (tudzież scenarzysta) ma wyobraźnię niczym nie ograniczoną i swobodnie rzuca ludzi w obrzydlistwa. Dla Maggie wybrało rolę masturbatorki klientów nocnego klubu, którzy w specjalne dziury w ścianie wkładają swoje najcenniejsze części po to by przeżyć nędzną namiastkę nędznej namiastki rozkoszy. Maggie jest dobra, jest najlepsza – jej dłonie robią prawdziwą furorę. Klientów przybywa a „handhunterzy” pytają już o nową gwiazdę.
Jednak nie jest to film o karierze w pornobiznesie. W tle nadal jest chory wnuczek, hipokryzja sąsiadek i niepokojąco przystojny właściciel klubu… Maggie w środowisku tak obcym radzi sobie doskonale. Jest zdeterminowana, systematyczna i urocza. Do pracy przychodzi w fartuchu, nad wspomnianą już dziurą w ścianie przybija sentymentalny obrazek, na stoliku stawia kwiatek – ot, zwyczajna babcia robi na drutach w domowych pieleszach. Ale tak naprawdę jej zachowanie to rewolucja, to przewrócenie wszystkiego – umysłów sąsiadek, mniemań syna i reguł podziemnego świata. Tylko rewolucja mogła pomóc zdobyć pieniądze, stłamsić przyjaciółki i rozkochać w sobie właściciela klubu.
Równie rewolucyjnie postępuje Aleksandra, która przybywa do rosyjskiej bazy wojskowej w Czeczeni. Odwiedza wnuka – kapitana rosyjskiej armii, którego nie widziała 7 lat. A że życie wojskowe kieruje się rygorami? Nie szkodzi! Aleksandra rozmawia z kim chce, chodzi gdzie ma ochotę i za nic ma pouczenia. Jest prawdziwą rosyjską damą starej daty, matroną, która automatycznie - w bardzo przecież młodych chłopcach - wyzwala niewypowiedzianą tęsknotą za matką, za ciepłem które utracili. Aleksandra żołdaków przemienia w miłych chłopców, groźną Czeczenię w swoje podwórko. Zaprzyjaźnia się z miejscową handlarką, zasypuje przepaście między dwoma narodami. Nie dziwi się niczemu, idzie swoją drogą.
Obie oswajają nowe obszary, ale nie w głowach im wolnościowe przewroty. To kobiety ery przedfeministycznej, którym życie podsuwa po prostu nowe wyzwania. Radzą sobie znakomicie, choć Aleksandrę umieszczono w dużo gorszym filmie. Ale dla takiej kobiety jak ona, to tylko kolejne nowe wyzwanie codzienności…
Marcin Gębicki (marcin@dlastudenta.pl)