Wszystkie będą dobre?
2007-07-23 11:39:27Ich analiza wymaga krótkiego wyjaśnienia. Otóż cud nie jest w tym przypadku niczym nadzwyczajnym, mocno odbiegającym od przeciętności. Zwykła normalność jest cudem. Wygląda na to, że zarówno w piłce jak i w kinie Polacy mają bardzo duże trudności z jej osiągnięciem.
Nowohoryzontowy cud mniejszy to „Na niebie na ziemi”. Dokument opowiadający o ludziach, dla których tajemnicze znaki pojawiające się na zbożu, są sensem życia, a przynajmniej bardzo ważna jego częścią. Kolejne minuty filmu przekonują nas jednak do tego, że wylatowskie znaki są cokolwiek zmyślone. Bohaterowie filmu Macieja Cuske swoimi wypowiedziami nakręcają atmosferę absurdu.
Niektórzy z nich dla tajemniczych znaków poświęcili część życia. Zrozumiałe jest więc to, że za wszelką cenę chcą potwierdzić istnienie pozaziemskich łamaczy zboża. Ale ich myśli w dużej mierze są dla nas niewiadomą. Reżyser w wielu miejscach skupia się na śmiesznostkach i zabawnych dialogach, a nie na problemach ludzi, których przedstawia na ekranie.
Na problemach koncentruje się za to Tomasz Wiszniewski we „Wszystko będzie dobrze”. Jego historia sama w sobie szczególnych walorów nie ma. Ot, chłopak biegnie do Częstochowy, bo wierzy, że w ten sposób jest w stanie pomóc chorej mamie. Ckliwe straszliwie. Jednak po dodaniu odpowiednich przypraw historia nabiera smaku.
W roli pieprzu występuje Robert Więckiewicz, który ze szkolnego nauczyciela WF zrobił arcydziełko w skali lokalnej. Jego sposób bycia, alkoholizm to wręcz niezbędna przeciwwaga dla biegu Pawełka. Dzięki niemu film nabiera rumieńców. Zdumiewająca jest też warstwa językowa, słyszy się wręcz ulicę, prawdziwych ludzi, których w polskim kinie było jak na lekarstwo.
Okazuje się więc, że można u nas robić dobrej jakości kino i popadanie w różnorakie lamenty nie jest żadnym obowiązkiem rodzimych reżyserów, a ich świadomym wyborem! I dobrze, niech lamentują. Inni w tym czasie mogą pokazywać to co Tomasz Wiszniewski – historię poruszającą, mądrą, ale pozbawiona niepotrzebnego zadęcia. Bo życie jest przecież wielowymiarowe i zawsze dobro przeplata się ze złem, a humor ze smutkiem. To oczywista oczywistość, ale cóż, do tej pory wiedział o tym tylko premier, których w tym konkursie jeszcze pięć. Zaczęło się obiecująco.
Marcin Gębicki (marcin@dlastudenta.pl)